50. Zaręczyny
Ok, jestem w szoku, że tu jestem. Znowu mnie naszło. Ciąży na mnie myśl, że tego nie do kończyłam... Byłam tu blisko ponad rok temu i pisałam, że wyświetlenia dochodzą do 15 tys. Dziś napiszę, że wyświetlenia dochodzą do 20 tysięcy. Jestem w szoku, że wgl ktoś tu zagląda. Dziękuję. Powiem jasno. Nie czytałam rozdziałów przed. Czytałam rozdziały te nie opublikowane. Trochę je naprawiłam, że tak powiem ale zgubiłam się trochę w czasie. Bym musiała się cofnąć grubo w tył, żeby się odnaleźć... Jeśli ktoś się w tym z orientuje, że tu jest opis, np. 3msc a zaraz pół roku to przepraszam. To i tak nie ma większego znaczenia. O ile wgl ktoś to jeszcze będzie czytać. Kończę to opowiadanie w sumie dla siebie. Jeśli ktoś to czyta - super, jeśli pisze sama dla siebie - też super i tak zwykle to robię na co dzień. Miłego czytania, pozdrawiam :) 50 Zaręczyny Obydwoje przywitali wyczekiwanych gości. Obydwoje byli lekko spięci. Kaulitz równie bardzo przeżywał ten moment, aczkolwiek wierzył w to,