Informacja

Cześć

Piszę dzisiaj ten post w trakcie przerwy, ponieważ włączyłam sobie płytę Humanoid i wspomnienia powróciły z pierwszymi sekundami Noise. Te opowiadania o chłopcach i ich zawsze przepięknych partnerkach, które poznawali podczas Meet&Greet, czy też po przeprowadzce na ich osiedle w mieście rodzinnym i ta piękna, w przyśpieszonym tempie rozkwitająca miłość i zazdrość mhmm... Po prostu rozczuliłam się i pomyślałam tylko o tym, żeby tu wejść. 

Myślę, że wspominałam kiedyś tutaj o moim wyjeździe poza polskie granice. Zaczynam od tej kwestii, ponieważ to ona jest głównym powodem tego, że nie pojawiają się nowe rozdziały na blogach. Na początku dawałam radę i dokończyłam część drugą, ale niestety dalej nie potrafię się zebrać... Praca za granicą uniemożliwiła mi beztroski siad przed komputerem i oddanie się klawiaturze. Trochę dziwnie się z tym czuję, ponieważ historia Kornelii i pana Kaulitz przebiega na nieoderwalnej pracy przy Domu Mody, gdy sama wpadłam w taki tryb. (!?) Co bardziej dziwniejsze, opisywałam w tym opowiadaniu zmęczenie postaci i wszystko co z tym związane i to się zgadza, niestety teraźniejsze doświadczenie dodaje jeszcze do tego wszystkiego rozdrażnienie i niechęć do wszystkiego. (Jakbym sama sobie napisała los o_0)
Mój tryb życia tutaj nie jest zbyt poplątany. Po prostu wstaję o 5:30, wychodzę o 7:00 i wracam do domu o 20:00. 21:30 znowu spać. Tak jest niemalże cały czas, niczym na obozie, ale zaciskam zęby i muszę po prostu przez to przejść, by później było lepiej. W weekendy również pracuję, robiąc projekty graficzne dla jednej z małych firm reklamowych. I choć bardzo, bardzo, bardzo chciałabym czasami usiąść i coś wystukać na tej klawiaturze, to niestety nie mam czasu albo i weny...

Straszną kwestię mam nadzieję, że wyjaśniłam, ale co dalej? Nie mam pojęcia, co będzie dalej. Odcinki czekają napisane na poprawienie i dopracowanie. Jest ich jeszcze 15. Wiem, że to mało i mogłabym to szybko zrobić, ale czytanie wstecz, by sobie przypomnieć szczegóły i czas jaki trwa w opowiadaniu zajmuje ogrom czasu... Z drugiej strony, gdy zajrzałam w te rozdziały jakieś dwa tygodnie temu, to niestety dojrzałam to, czego nienawidzę. Odstęp czasowy, od momentu, gdy je pisałam i do teraz, pozwala mi powiedzieć tylko tyle, że zmieniłabym wszystko i napisała to jeszcze raz. Chyba większość z Was tak ma ze swoim opowiadaniem, zerkając na pierwsze odcinki. ;)

Nie chcę zawieszać blogów. Tęsknie za nimi i jest mi trochę przykro, że nie mogę znaleźć czasu na nie. Cały czas coś skrobię w notatniku na telefonie przed snem, zupełnie coś nowego, czym też bym chciała się z Wami podzielić, ale wkurzam się, że nie mam czasu, żeby to zrobić... :/ Nie chcę dawać konkretnych informacji o tym, kiedy się pojawi w końcu odcinek, bo nie mam pojęcia, kiedy to będzie. Jestem jednak pewna tego, że firma, w której pracuję ma świąteczną przerwę od 21 grudnia do 2 stycznia, jeśli nie znajdę dodatkowej pracy na ten okres, siądę do komputera i poświęce czas na te 15. odcinków. 

Mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś, kto czeka na nowe odcinki i będzie dalej szedł z opowiadaniem.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających na moje blogi :*

Komentarze

  1. Ja czekam!
    Rozumiem Cię doskonale, bo mam podobnie - ciągle pracuję, a jak mam chwilę wolnego to po prostu nie mam siły, żeby coś napisać. Obiecywałam czytelnikom nowe opowiadanie na swoim blogu jeszcze w tym roku, ale już mamy grudzień, a ja tak naprawdę mam tylko notatki w zeszycie, które wymagają dopracowania. Mam nadzieję, że będzie u Ciebie lepiej z czasem i uda Ci się wkrótce coś opublikować. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów Twojego opowiadania! Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jeszcze jesteś <3
      Tak. To jest straszne. Mieć wenę i nie móc pisać, a gdy już można to nie mieć weny, ehh upierdliwe to takie :/
      Ja również czekam na nowe odcinki u Ciebie :* Może w święta uda Ci się znaleźć więcej czasu.
      Również trzymam za Ciebie kciuki i dziękuję, że wciąż jesteś <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja jakbym się uparla to mogłabym pisać w pracy ale to nie byłoby to samo co siad na tyłku w mieszkaniu i pisanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Nie jest to samo. Pisanie w notatniku w telefonie co praktykuję cały czas też nie oddaje tego, co się tworzy przy komputerze :/ (inaczej notki byłyby kilka razy w tyg xD)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

50. Zaręczyny

4. Tragiczna sobota cz. 1

41. Drugie ostatnie pożegnanie